Ostatnimi czasy piłka nożna na wielkich turniejach nas nie zachwycała. Drużyny bardzo często zamiast myśleć o zdobywaniu goli, skupiały się na murowaniu dostępu do własnych bramek. W szczególności, problem piłkarskich szachów dotyczył spotkań inaugurujących rozgrywki, kiedy każde potknięcie mogło być niezwykle kosztowne. Mistrzostwa Europy 2012 na razie zachwycają, zbędnego kalkulowania nie widać, wszyscy walczą na całego. I o to chodzi!
Po wczorajszym meczu między Portugalią a Niemcami, który do emocjonujących raczej nie należał, dziś większość spodziewała się typowego dla Włochów catenaccio i hiszpańskiej tiki-taki. Obie ekipy miały siebie badać, spokojnie wyczekując swoich szans. W Gdańsku obejrzeliśmy spotkanie zgoła odmienne. Zarówno podopieczni Cesare Prandelliego, jak i chłopcy del Bosque postanowili postawić wszystko na jedną kartę już w pierwszym meczu EURO 2012 i zdecydowanie przybliżyć się do zwycięstwa w grupie C. Akcji podbramkowych było co nie miara, tempo spotkania zachwycało i trochę szkoda, że tak świetnie bronili golkiperzy, bo bramek mogło być więcej. Worek z trafieniami rozwiązał się dopiero w drugiej połowie. Co prawda, skończyło się na skromnym 1:1, ale żaden fan futbolu na brak piłkarskich wrażeń narzekać nie mógł. Pozytywnie zaskoczyli szczególnie Włosi, którzy do Polski ze swojej ojczyzny zabrali mnóstwo swoich problemów. W potyczce z obecnie najlepszą drużyną świata reprezentanci Półwyspu Apenińskiego wznieśli się na wyżyny swoich możliwości i pokazali, że będą w tym turnieju groźni i że na pewno nie są już zagubionymi we mgle zawodnikami, którzy na ostatnim wielkim turnieju nie potrafili wygrać nawet z Nową Zelandią. A Hiszpanie? La Furia Roja parę elementów do poprawy ma, ale jak na pierwsze spotkanie nie było źle. Problemem reprezentacji del Bosque może być brak klasycznego napastnika w formie. Silva i Fabregas snajperami nie są, a Torres dziś pokazał, że od optymalnej formy jest daleki. Co na to Llorente?
Remis Włochów z Hiszpanami najbardziej ucieszył Chorwatów, którzy sięgnęli po trzy punkty w meczu z Irlandią. Drużyny skazywane na porażkę w grupie C pokazały się z bardzo dobrej strony, stworzyły widowisko absolutnie ciekawe. Bardzo pozytywnie wypadli Chorwaci, którzy zagrali rozsądnie, skutecznie i przy okazji dość szczęśliwie. Po trzypunktowej zdobyczy podopieczni Bilicia postawili bardzo poważny krok w kierunku ćwierćfinału i zarówno Hiszpanie, jak i Włosi muszą mieć się na baczności. Szkoda mi trochę Irlandczyków, ale wydaje się, że przedstawiciele szmaragdowej wyspy nie dorośli do futbolu na tak wysokim poziomie.
Jutro EURO powraca na Ukrainę i też może być interesująco. Na początek pełna przeróżnych problemów Anglia zmierzy się z powracającą do wielkiej formy Francją, a potem drudzy gospodarze mistrzostw na pewno będą chcieli przekonać swoich kibiców, że awans z tej piekielnie trudnej grupy jest możliwy. Będzie się działo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz